Poświęcenie milionów i uratowanie dziesięciu – czy taktyka negocjacyjna może być skuteczna?
Od początku białoruskiej rewolucji minęły ponad trzy lata. Społeczeństwo, podobnie jak jednostka, nie może żyć w nieskończoność w stanie wzmożonej mobilizacji. Tak czy inaczej ludzie są włączeni w istniejący gospodarczy, polityczny i obywatelski rytm życia w kraju. Co więcej, na świecie wybuchają jedna po drugiej wojny, dochodzi do lokalnych konfliktów zbrojnych, a cała planeta zdaje się zamarznąć w przededniu globalnej kolizji.
Od początku białoruskiej rewolucji minęły ponad trzy lata. Społeczeństwo, podobnie jak jednostka, nie może żyć w nieskończoność w stanie wzmożonej mobilizacji. Tak czy inaczej ludzie są włączeni w istniejący gospodarczy, polityczny i obywatelski rytm życia w kraju. Co więcej, na świecie wybuchają jedna po drugiej wojny, dochodzi do lokalnych konfliktów zbrojnych, a cała planeta zdaje się zamarznąć w przededniu globalnej kolizji.
W takich warunkach coraz częściej słychać głosy, że „ nic nie da się zmienić ”, „ życie toczy się dalej ” – dyktatura przetrwała i będzie jeszcze długo. Oznacza to, że powinniśmy się z tym stanem rzeczy pogodzić i szukać sposobów realizacji zadań politycznych, obywatelskich czy innych, uwzględniając tę trudną prawdę.
Jednocześnie jedną z narracji części przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego jest chęć znalezienia sposobu na przekonanie reżimu Łukaszenki za wszelką cenę. Przedmiotem tych porozumień jest uwolnienie dowolnej możliwej liczby (dosłownie co najmniej jednego) więźniów politycznych, a warunkiem rozpoczęcia takiego dialogu jest ewentualne złagodzenie sankcji lub ich częściowe, a w miarę możliwości całkowite zniesienie reżimu dyktatorskiego.
Co jest złego w postawie ludzi, którzy są gotowi zrobić wszystko, aby uratować choć jedno życie ludzkie, a to jest bezcenne?
Przede wszystkim warto powiedzieć, że ci, którzy proponują takie rzeczy, nie mają najmniejszego planu, jak taki dialog mógłby rozpocząć. Najważniejsze, że nie mają dźwigni władzy, za pomocą której mogliby wpływać na sytuację przy nacisku politycznym i gospodarczym, jaki świat zachodni słusznie wywiera na poradziecką dyktaturę Białorusi. Wydawać by się mogło, że fakt ten już w sposób wyczerpujący charakteryzuje takie dyskusje, jednak istnieją konsekwencje, które w przypadku spełnienia fantazji takich negocjatorów będą jeszcze straszniejsze.
Po pierwsze, warto postawić kropkę nad „i”, gdy mówimy o wartości życia ludzkiego, o wadze wyzwolenia każdego człowieka i zapewnienia jego niezbywalnych praw. Próbując znaleźć coś, co mogłoby zainteresować Łukaszenkę, z pewnością okaże się, że to coś wzmocni i wzbogaci reżim , uczyni go stabilniejszym i silniejszym. I jeśli wszyscy zgodzimy się, że to, co dzieje się na Białorusi, to terror polityczny , a zakładnikami systemu władzy są nie tylko więźniowie polityczni, ale większość społeczeństwa kraju, to taka strategia poszukiwania momentów i rozwiązań korzystnych dla dyktatura w rzeczywistości ulega terrorystom w osobie szalonego dyktatora i jego aparatu sił bezpieczeństwa.
Mistrz Aleksandra Kanafalska
Przerażającą konsekwencją takich interakcji będzie dalsza systematyzacja represji , ich pogłębianie i usprawiedliwianie zarówno dla reżimu, jak i społeczności światowej. Łukaszenka i jego otoczenie będą przekonani o słuszności obranej przez siebie taktyki i będą nadal handlować zdrowiem i życiem ludzi, już nie tylko pojedynczych więźniów politycznych, ale tysięcy. W miejsce jednej osoby, która zostanie zwolniona, w więzieniach trafią dziesiątki, jeśli nie setki nowych niewinnych osób.
Rozumiejąc to, po prostu nie możemy sobie pozwolić na wyłącznie emocjonalną ocenę tej kwestii i musimy kierować się zrozumieniem systemowego charakteru represji. Konsekwencje umocnienia się dyktatury pogrzebią na zawsze wszelkie nadzieje na to, że w naszym kraju zatriumfują prawa człowieka. Naszym zdaniem siły demokratyczne i wspólnota praw człowieka powinny reagować na tę sytuację ze spokojem chirurga, który zna się na swoim fachu i postępuje wyważnie, nie kierując się reakcjami emocjonalnymi i nie mając prawa dać się rozproszyć czymś, co mogłoby przerazić lub zdezorientować nieprzygotowana osoba.
Kolejnym istotnym problemem w perswazji reżimu są konsekwencje polityczne , które niewątpliwie odbiją się na prawach wielu osób, które doświadczyły już represji lub nawet im uciekły. W tej chwili demokratyczna społeczność Białorusi, będąca w rzeczywistości na przymusowej emigracji, pieczołowicie pracuje nad ułożeniem puzzli, aby ułożyć ogólny obraz zdrowego i wolnego społeczeństwa. Dziś jest to jedyna alternatywa dla ciemności i bezprawia panującego w samym kraju. To właśnie z siłami demokratycznymi i społeczeństwem obywatelskim podmioty polityczne w krajach sąsiadujących, a także siły demokratyczne na całym świecie mogą i powinny prowadzić dialog. Pozwalając Łukaszence na rozpoczęcie rokowań z Zachodem – targów, w których ten polityczny terrorysta wykorzystuje ludzi jako środek wymiany dla zysku za swoje zbrodnicze rządy – w rzeczywistości zniweczymy wszelkie dotychczasowe wysiłki białoruskiego społeczeństwa w którymkolwiek z wybranych kierunki – od zachowania kultury białoruskiej po utworzenie wybieralnych instytucji demokratycznych. Jeśli dialog między demokracjami a autorytaryzmem pójdzie w tym kierunku, zniknie wszelka potrzeba sił i przywódców prodemokratycznych , pozostawiając na marginesie głosy wszystkich, którzy opowiadają się za systemową transformacją kraju w niepodległe i wolne państwo. Szereg problemów z legalizacją i azylem dotknie każdego, kto uciekł przed represjami lub je przeżył i został zmuszony do opuszczenia kraju, bo po nawiązaniu kontaktów z Łukaszenką i posiadaniu kilku ilustracyjnych przypadków wyzwolenia ludu nikt nie podda się horrorowi która czeka na ludzi w kraju i trwa za kulisami negocjacji, znoszenia sankcji i innej „prawdziwej polityki”.
Co możemy zaoferować? Co w takim razie powinniśmy zrobić i czy nie chcemy ratować ludzi?
Oczywiście zbawienie każdego i wszystkich jest wielką sprawą, na którą warto skierować wszystkie swoje siły. I właśnie to robimy my i wielu innych działaczy, inicjatyw, polityków i niezależnych dziennikarzy. Dlaczego ratowanie ludzi w pewnym momencie zaczęto postrzegać jako próbę zadowolenia reżimu i podsmarowania go? Czy po 2020 roku nie stało się oczywiste, że dyktatura oparta na sile rozumie tylko podobny język? Dlaczego nie skupimy naszych wysiłków na zapewnieniu skuteczności sankcji wobec przestępców? Czy nie warto opowiadać się za wzmożeniem presji na tych, którzy zamienili kraj w obóz koncentracyjny?
Uwolnienie wszystkich więźniów politycznych bez wyjątku jest celem wspaniałym i wzniosłym. Jednakże musi to być warunek, który muszą spełnić terroryści, aby mógł rozpocząć się jakikolwiek dialog, w przeciwnym razie będzie to dosłowne uleganie przestępcom i złoczyńcom.
Mistrz Aleksandra Kanafalska